Forum Forum o zespole TOKIO HOTEL Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Tak długo czekałem na słowo kocham.

 
Odpowiedz do tematu    Forum Forum o zespole TOKIO HOTEL Strona Główna » Opowiadania jednoczęściowe Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Tak długo czekałem na słowo kocham.
Autor Wiadomość
LadyDreadVamipres
Fan TH
Fan TH



Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wystaję z kieszeni Toma. Nie widzisz? Pech!

Post Tak długo czekałem na słowo kocham.
- I dlaczego to mnie musiało spotkać? – ton głosu chłopaka u którego łzy w oczach, nigdy byś nie zauważył, był tak poważny. Jakby wygłaszał ostatnie pożegnanie na pogrzebie. W rzeczywistości żegnał się z marzeniami. Wszyscy łykali łzy jak słodki, gazowany napój. W powietrzu czuć było napiętą sytuację. Mimo że chłopak chylił się ku końcowi, a jego życie stawało się zwykłe i nudne. Każdą rzecz o którą dbał i tak szczętnie porządkował, w tej chwili tracił. Żegnał się z marzeniami, które jeszcze przed sekundą towarzyszyły mu, wyczekując na werdykt lekarza. Jasne dredy osłaniały mu twarz. Tak bardzo chciał uciec od tego wszystkiego. Nie pokochać, ani nie zranić. Pozostać zwykłym chłopakiem, zwykłym Tomem, a nie żadną gwiazdą. Czuł się jakby krew napływała mu do gardła, a ludzie wokół odczuwali wielką presję. Nikt się nie odzywał, każdy w kącie ukrywał łzy, ale najmocniej płakała osoba która spowodowała ten zanik wszystkich marzeń i dążeń chłopaka, który leżał obezwładniony na szpitalnym łożu. Okryta wstydem dziewczyna stała w kącie i chowała twarz w rękach. Czuła się odpowiedzialna za całą krzywdę jaką wyrządziła dredowatemu chłopakowi. Czuła na sobie wzrok jego wszystkich fanek, które lamentują nad utratą swego Boga, swego Toma. Swoim małym przewinięciem, stoczyła się z góry pociągając za sobą cały tok zdarzeń. Gdyby tylko mogła cofnąć czas... Chłopak nie czuł tak wielkiego żalu. W pewnym procencie, był zadowolony i szczęśliwy że jego miłość stoi tu i płacze, a nie leży w trumnie. Jeszcze wielką stratą było by utracić miłość, jeszcze większą niż marzenia. Bo faktem... ziszczone marzenie stoi w osobie przed nim. Jak ma się nie cieszyć? Jego głowa pęka, a w nogach nie czuje już bólu. - Może tak miało być? Chłopcy poradzą sobie sami, beze mnie! – jego brązowe oczy tonęły we łzach, a ból głowy był tak przerażająco okropny, że chciał tylko położyć się spać. Myśląc o tym co spowodował, zasnął. Dziewczyna dalej miała w sercu żal do samej siebie, obwiniała się o wszystko. Tom stał się inwalidą, z powodu miłości. Dlatego że ją kochał, i nie chciał jej stracić, a sam stracił połowę tego, do czego tak naprawdę dążył w życiu. Czuł się samotny, w nocy nie tulony, bez słów zasypiał. Tak bardzo chciał mieć przy sobie kogoś bliskiego, dziewczynę która szepła by mu dyskretne kocham cię do ucha, a on mógł by spokojnie zasnąć, z świadomością że jest kochany. Teraz to nawet nie przeszło mu przez myśl. Ale dziewczyna czuła się nieszczęśliwa, psując mu życie. Nie chcąc już patrzeć na jego cierpienie, podeszła do jego łóżka i ucałowała go w czoło.
- Żegnaj mój kochany! – rzekła, wychodząc z pokoju. Wszyscy stali i płakali, niezauważając jej wyjścia. Podążała korytarzem, była coraz bliżej wyjścia. W głowie szumiły jej fale, i świeciło słońce, te wakacyjne, miłosne wspomnienia. Chciała zapomnieć, o tym że skrzydziwiła niepowrotnie jego całą nadzieję. Miała tak czarne i pesymistyczne myśli. Łez już nie czuła, płakała już wystarczająco długo, że weszło jej to w normalny tok funkcjonowania. Cały świat od pięciu miesięcy, obracał się tylko wokół Toma. Planowali już swój pierwszy raz, a teraz? Unieruchomiony od pasa w dół, bezpłodny. Nieszczęśliwy i markotny, i tylko jedna osoba uczyniła tak wiele. Dla Margot było to za wiele. Słońce oświecało ulicę, a oczy piekły od płaczu. Margot szła szurając nowymi butami po chodniku. Zobaczyła biednego, grzebiącego w śmieciach. Miał brudny dres, a Margot pochodziła z dziwnej, bogatej rodziny. Rodziny której sobie nie wybrała. Jej rodzice mieli serce z kamienia. Margot zaś sprzeciwiała im się we wszystkim. Podeszła do ubogiego człowieka, i oddała mu swój portfel.
- Weź, tam gdzie idę już mi się nie przyda! – i wcisnęła mu do ręki, karminowy portfel z puszkiem, wyciągając ówcześnie zdjęcie Toma. Mężczyzna uronił łzę, a Margot odeszła. Próbował ją zatrzymać, oddać jej portfel, ale na próżno... pobiegła. Była już zmęczona, a ból nie ustępował. W sercu jej utkwił nóż i zadał głęboką ranę. Topole kłaniały się przed nią, a liście niesione przez letni wiatr, upadały pod jej nogami. Postanowiła zrobić rzecz niezbyt szlachetną, ale skuteczną, według jej myślenia. Myliła się, ale jej serce cierpiało okropnie. Życie było by bezsensowne mając na sobie tak wielki grzech. Zrzuciła z siebie bluzę, i wrzuciła ją do pojemnika z ubraniami dla biednych. Wiedziała że jej obolałe nogi niosą ją nad rzekę. Wiedziała że już wkońcu uwolni się od bólu serca. Myślała że Tom zapomni i odzyska chęć życia. Przeszła przez balustradę i stanęła na brzegu ponad przepaścią. Odgarnęła włosy za uszy, i wyciągnęła z kieszeni spodni zdjęcie Toma. Przycisnęła je mocno do serca, i krzycząc kocham cię, rzuciła się w otchłań, witając się już z nową drogą pośmiertelnego życia. W tym momencie obudził się Tom, coś zakłóciło mu sen. Usłyszał kocham cię, na które tak bardzo czekał. Otworzył oczy, a w pokoju nie było już nikogo. Wszyscy wyszli, a za oknem witało go słońce. Myśli tłoczyły mu się w głowie, nie dając spokoju. Tajemniczy krzyk, osoby którą znał włączył się w jego myśli. Miał wysoką gorączkę, a jego policzki były czerwone. Pot spływał mu z czoła, mocząc dready. Chłopak był tak zmęczony i wycieńczony, bezsilny. Chciał po prostu ruszyć nogą i podejść do stolika, zabrać telefon i zadzwonić do Margot. Nie mógł. Był bardzo zirytowany i niespokojny, zaczął wołać pielęgniarkę. Kobieta w białym kilcie przybiegła natychmiast. Tom wykrzyczał z siebie prośbę o telefon. Pielęgniarka bezzwłocznie podała mu komórkę, a dredowaty wycisnął numer Margot, znał go na pamięć. Nikt się nie odzywał... komórka była wyłączona i złapała go poczta głosowa. Był tak zły, że rzucił poduszką o ścianę zbijając obraz. Nie przejął się tym za bardzo i poprosił kobietę o tabletki nasenne. Podała mu je, a on mógł zasnąć, zasnąć z słowem kocham cię na które tak czekał przez całe życie, dźwięk głosu Margot utknął mu w pamięci tak jakby ona go pożegnała. I rzeczywiście było to pożeganie, pożegnanie na które świadomie nikomu by nie pozwolił, a zwłaszcza Margot. Ale on tak długo czekał na słowo kocham, więc zasnął...


Post został pochwalony 0 razy
Czw 8:47, 09 Lis 2006 Zobacz profil autora
Agusia
Zagorzały fan TH
Zagorzały fan TH



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

Post
Po prostu piękne! Nic dodać, nic ująć.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 22:48, 11 Lis 2006 Zobacz profil autora
~Lady bug~
ADMIN
ADMIN



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 746
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z hotelu w Tokio xD

Post
Bardzo ciekawe i wciągające...Jak zaczełam czytać to już się zakończenia doczekać nie mogłam..mi się odobiście podobało Smile


Post został pochwalony 0 razy
Nie 19:32, 19 Lis 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Forum o zespole TOKIO HOTEL Strona Główna » Opowiadania jednoczęściowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin