Forum Forum o zespole TOKIO HOTEL Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Erotyczny taniec. Bo ja mimo wszystko chcę się z tobą kochać

 
Odpowiedz do tematu    Forum Forum o zespole TOKIO HOTEL Strona Główna » Opowiadania jednoczęściowe Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Erotyczny taniec. Bo ja mimo wszystko chcę się z tobą kochać
Autor Wiadomość
LadyDreadVamipres
Fan TH
Fan TH



Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wystaję z kieszeni Toma. Nie widzisz? Pech!

Post Erotyczny taniec. Bo ja mimo wszystko chcę się z tobą kochać
Moje wypociny.
Nie bić.
Błędy wytknąć.
Nie jestem idealne.
Opowiadanie też nie.

OSOBY O SŁABYCH NERWACH;
OSOBY MAJĄCE MNIEJ NIŻ DWANAŚCIE LAT;
OPOWIADANIE EROTYCZNE.
CZYTAJCIE LUB NIE.
RÓBTA CO KCETA.




Jest piątek. Wszyscy kiwają się w rytm muzyki, kilka osób stoi z boku i rozgląda się po dyskotece. Dziewczyny ruszają tyłkami na parkiecie wokół spoconych chłopaków. Światła świecą po oczach najróżniejszymi kolorami. Wszędzie pachnie potem albo piwem. Niby taki zapach ma odstraszać? Przeciwnie... Przez bramki i liczne wejścia, wlewają się do klubu nowi ludzie, by wpaść tak jak pozostali w horrorystyczny takt muzyki i dać się ponieść fantazji. Dziewczyny mogłyby reklamować nowy tynk dla atlasu, przewracając się na poszczególnych workach z powodu swoich „metrowych” szpilek, ale chłopakom to się podoba. Ta zabawa nie ominęła także chłopaków z Tokio Hotel. W strefie dla vipów, otoczeni przez mnóstwo i jeszcze więcej fanek czują się bezradni.
- Tom, ja chcę się ukryć. – Szepnął czarnowłosy.
- A ja nie... Popłyń ze mną w tłum! – Odpowiedział dredziarz. Nic dziwnego, że mu to nie przeszkadzało, był wstawiony jak nigdy a jego brat czuł się obco. – Łyknij sobie, przejdzie ci! – Zaproponował brat.
- Tak myślisz? – Zapytał z wielkim zawahaniem w oczach.
- No a nie? Popatrz na Georga jak ubawia się z dziewczynami. – Blondyn wskazał wzrokiem na kolegę z zespołu. Tańczył z dwoma dziewczynami i wcale nie czuł się samotny. Przyciskał do siebie biodra szczupłej blondynki nie wystającej z tłumu grubością tapety na twarzy, druga dumnie tańczyła z tyłu chłopaka poklepując go w pośladki.
- No skoro on może się tak bawić, to ja też chcę! – Powiedział pewnie Bill i wziął od brata kieliszek. – Zdrówko!- Rzekł i przechylił kieliszek z wódką. Szukał po stole czegoś do popicia.
- Masz! – Gustav podał czarnowłosemu szklankę z schłodzoną colą.
- Gdzie ty byłeś? – zapytał z ciekawością Bidon.
- Przeszedłem się troszeczkę... – odpowiedział Gucio, po czym zniknął w tłumie dziewczyn. Bill ponownie został sam, ale nie zdążył nawet przysiąść na czerwonej kanapie, bo jakaś dziewczyna pociągnęła go za rękę. Już się nie nudził, kręcił biodrami razem z dziewczyną a alkohol lał się strumieniami. Ale co mają robić siedemnasto i więcej latkowie w piątek? Do tego jeszcze gwiazdy. Wszędzie ich wpuszczą, a na powodzenia nie mogą narzekać. Czasami ich to męczy i mają dość, ale dzisiaj są wypoczęci i gotowi na piękną, długą noc. Dredowaty już tańczył gdzieś w tłumie, obijał się o ciała prawie nagich dziewczyn i dotykał ich pośladków. Ale chłopakowi nudziło się. Wszystkie dziewczyny był niemal takie same i prawie tak samo się ruszały. Już nie bawiło go patrzenie w dekolty i dotykanie, był znudzony monotonia wśród dziewczyn. Kiedy chłopak tak rozmyślał do klubu przybyła dziewczyna. Sama, w startych jeansach, nie opinających się na pupie, bez dekoltu z kawałkiem gołego brzucha. Uczesana była w kitkę, na jej uszach świeciły się okrągłe kolczyki, a ręka jej opleciona była rzemykami i jedną frotką. Weszła pewnie do klubu, znała tu kilka osób. Co piątek przychodziła tutaj tańczyć, doskonalić się i zapominać o kłopotach w domu. Jej matka odeszła, ojciec się rozpił. Albo spał, albo siedział w jakiejś knajpie z swoimi kompanami. Zarabiał? Owszem, chodził do pracy i przynosił te 400 euro do domu. Nie żyli jak królowie, ale starczało im na to, na co powinno, więc dziewczyna nie miała go niego z tego powodu żalu. Mógłby sobie poszukać lepszej pracy, ale ze swoim nałogiem długo by w tym fachu nie posiedział. Dziewczyna o czekoladowych włosach usłyszała nutę swojej ulubionej piosenki. Szybko zdjęła kurtkę i pobiegła na parkiet, tańczyć i oddawać się muzyce. Bo robiła to, co kochała i miała marzenia. Stanęła gdzieś z boczku i zaczeła tańczyć pierwsze kroki jej własnego układu. Uczyła się z teledysków. Skąd miała telewizor? Dorabiała sobie w hotelu, ale chodziła do szkoły. Uczyła się dobrze, nie miała wielu przyjaciół. Jedną przyjaciółkę, która opiekowała się teraz kuzynostwem. Dziewczyna chciała zostać i jej pomóc, ale Amelie, namawiała ją żeby poszła. Amelie była średniego wzrostu i była murzynką. Nasza bohaterka miała czekoladowe włosy i śniadą cerę, oraz błękitne oczy, a na imię miała Sara. Nie minęło kilka minut, kiedy Tom zauważył Sarę i zostawił swoje nudne partnerki, które próbowały przyciągnąć go do siebie. Na próżno, chłopak usiadł na krześle przy barze i wpatrywał się w zgrabne ruchy dziewczyny, rodem z teledysków Ushera czy innych gwiazd muzyki r&b i hip hopu. Numer, który grali był wszystkim dobrze znany, a zwłaszcza Tomowi, w rytmie Yeah poruszał głową powodując, że jego dredy podskakiwały. Tłum powoli rozstępował się i wpatrywał w Sarę. Tu tupnięcie, tam ruch ręką, rozkrok i kręcenie biodrami. Tomiok nigdy by nie widział tak tańczącej dziewczyny, no prócz telewizji. Miała talent i to wielki. Chłopak nigdy nie zobaczyłby jej gdyby nie dzisiejsza impreza. Ani jej urody, ani jej talentu. Nie chciał już dłużej czekać, zeskoczył z krzesła i przepychał się przez tłum, wyglądając jak mątwa w szerokich spodniach. Stanął w dość bliskiej odległości i postanowił dowiedzieć się jak czarująca dziewczyna ma na imię. Wskoczył w blask świateł i próbował zatańczyć razem z dziewczyną. Nie tańczył doskonale, coś tam umiał, ale bez popisów. Dziewczyna kocim wzrokiem patrzała na chłopaka, który przypominał sobie ruchy z teledysku Yeah. Postanowiła, że urządzić małe przedstawienie. Wiedziała, że to Kaulitz? Zapewne... Dziewczyna zbliżyła się do chłopaka, ruchy rąk, bioder i pośladków. Okazało się, że niezbyt pewny siebie w tańcu Tom, doskonale daje sobie radę z tym rytmem. Znał na pamięć ten teledysk, podobnie jak dziewczyna. Wyobraźcie sobie ten cały taniec, bo słowami nie da się opisać. W trakcie jednej zwrotki nieźle się rozkręcili. Dziewczyna wskoczyła Tomowi na ręce, wyglądało to jakby robili cos niepożądanego. Wszyscy byli oszołomieni, podobnie jak dwójka tancerzy. Ostatnie bity piosenki, a Sara dalej odczyniała pokazy z Tomem. Jeden ruch ręki, nogi i pupy. Koniec piosenki. Wszyscy wzdęli się, bo tak miło było oglądać tych dwóch tanecznych kochanków w ich popisach. Chłopak uśmiechnął się do dziewczyny, a ona poprawiła mu czapeczkę. Zeszła z parkietu i przeciskała się przez zadziwiony tłum. Fanki patrzyły na nią zabójczym wzrokiem i chciały jej coś zrobić. Dyszały jak wściekłe tygrysy i patrzyły na Sarę. Dziewczyna usiadła na krześle i zamówiła colę z lodem. Tomowi tak bardzo się spodobała, podczas tańca zaiskrzyło i chciał wiedzieć, zrobić więcej. Rozepchnął się i przysiadł się do dziewczyny.
- Mała to było mistrzowskie... – Rzekł zalotnie.
- Mi też się podobało, Tom. – Chłopak zarumienił się, a Sara uśmiechnęła się. Trudno było go nie rozpoznać, wkońcu to nowa gwiazda.
- Trudno nie zauważyć nie? Czasami jest to dołujące, a tak na marginesie to powiedz mi śliczna jak masz na imię. – Powiedział i znowu pokazał, jaki z niego maczo.
- Fajnie jest być sławnym, co ty gadasz... Możesz przebierać w dziewczynach, przecież ty tak to lubisz... – Wydało się, że dziewczyna nie stroniła od czytania artykułów o TH. Wydało się także, że jest ich fanką. Kogo? Nie trudno zgadnąć...
- W tych, co tu są? Wszystkie są nudne i monotematyczne. Ty wydałaś mi się inna, i dlatego mnie do ciebie pociągnęło.. Poza tym jesteś śliczna, ale imienia twojego nie znam.
- Oj Tom, chciałbyś mieć wszystko, co najlepsze, tak się nie da. Miło, że tak mówisz, Sara mój drogi. – Powiedziała, a rozmowa płynęła sama. Czuła się jak ryba w wodzie rozmawiając z Tomem, on czuł to samo. Był tak zauroczony dziewczyną, nie mógł oderwać od niej swoich brązowych oczu. Fanki były zirytowane i czuły się zaniedbane.
- Da się... Poznałem ciebie. Wystarczy... Moje imię już znasz.
- Tomiasku, tylko bez tych twoich tanich tekstów.
- Dobra, dobra spoko. Muszę dalej być maczo, rozumiesz... – Powiedział.
- Rozumiem. Ale tylko tutaj... – Dziewczyny dała chłopakowi znać, że nie boi się iść z nim do strefy dla vipów.
- Chcesz iść? Poznać zespół?
- A mam jakieś wyjście?
- Nie, sam cię porwę.
- Chciałbyś...
- No chciałbym.
- Masz problem...
- Wcale nie, chodź! – I pociągnął Sarę za rękę. Prawie przewróciłaby krzesło. – Sorki. – Szepnął Tom.
- Panie Kaulitz proszę nie demolować lokalu! – Powiedziała dziewczyna.
- Dobrze panienko, wybacz moje niegrzeczne zachowanie.
- Wybaczam drogi panie, ale musisz odkupić winy.
- Bardzo chętnie...
- Żadnych kontaktów fizycznych, potem zapomnisz. Ja chcę od ciebie autograf, to wszystko... – Powiedziała dziewczyna, przechodząc przez płotek oddzielający normalną część klubu, od tego dla vipów.
- Nie zapomnę.
- Ty nawet nie masz pojęcia ile ja o tobie się naczytałam. Sam wszystkiego nie pamiętasz. Dasz mi autograf, poznasz z resztą i pójdziemy w swoje strony. – Sara mówiła niepewnie, bo nie chciała zakańczać takiej szansy danej od życia. Mówiła z goryczą i cierpieniem, ale wiedziała, że musi być ślina. Tom i tak zapomni i złamie serce, więc nie warto plątać się w takie rzeczy.
- Mała chwila szaleństwa? Autograf dostaniesz... – Powiedział Tom, przepuszczając ją przodem.
- Dredziok, chciałabym... Nie mogę.
- Dredziok? – Zdziwił się.
- AAA.. Moje wymysły, jest ich dużo.
- Aha. Fajnie brzmi, a chociaż może dasz mi swój numer? – Pierwszy raz chłopak musiał tak namawiać dziewczynę, tym bardziej fankę. Dlatego wydawała mu się taka słodka i niedostępna, a to go p ciągało.
- Skończ... Nie kuś mnie!
- Sara... – Tom zrobił oczy niemowlęcia.
- Tom!
- Słucham? – Zapytał.
- Przestań!
- Nie chcę.
- Ale ja chcę!
- Nie mogę.
- Dlaczemu?
- Bo tak!
- Bo nie!
- Koniec!
- Dobrze.
- Wspaniale...
- Jesteś wkurzający.
- Wiem... Ale dasz?
- A przestaniesz męczyć?
- Pewnie księżniczko.
- 508********
- Ale... Gdzie mam zapisać?
- W komórce głupku.
- AA... nie pozwalaj sobie.
- Dlaczego? Bo jesteś Kaulitz?
- Tak!
- Phi. Też mi coś.
- Zrób tak jeszcze raz...
- A co?
- Zgwałcę cię.
- Jużżż...
- No tak!
- To spróbuj! – Dziewczyna wytknęła język
- Potem... – Powiedział chłopak. Brał to na poważnie, tą propozycję. Wkońcu był pijany i nie myślał trzeźwo. I tak zapomni, więc co mu tam... Zaprowadził Sarę na czerwoną sofę. – Bill! – Krzyczał.
- Czego? – Słychać było glos brata. Sara ekscytowała się, tym, że właśnie z nimi rozmawia. To był nie możliwe, a jednak się zdarzyło. I to jeszcze w taki sposób. Marzenia, jedno z marzeń się spełniało.
- Chodź!
- Moment!
- Teraz!
- Jużżż... – Krzyknął rozżalonym głosem. Czarna czupryna powoli zbliżała się d dziewczyny. Serce waliło jej z podniecenia, Tom siedział koło niej... Czuła się znakomicie, tylko męczyło ją to, że jutro Tom nie będzie nic pamiętał. – Jestem... Kto to? – Zapytał, wlepiając wzrok w Sarę.
- Sara. – Rzuciła dziewczyna.
- Bill... Ale to chyba już wiesz... – Powiedział, podając dziewczynie rękę. Sara spodobała się Billowi, a dziewczyna cieszyła się chwilą. Tom przysunął się powoli, a Sarze robiło się coraz goręcej.
- Więc ja chciałam, autograf Farbku! – Powiedziała.
- A gdzie?
- Tutaj!... – I podała chłopakowi serwetkę.
- Łe tam, Tom ci się pewnie na brzuchu podpisze, ja też tak chcę.
- Nie, Tom podpisze się na tej samej serwetce. Traktuję was tak samo.
- No dobrze... – Rzekł Bill, i podpisał serwetkę. – Tom, nie pozwól jej uciec... – Powiedział i odszedł. Sara i Tom zostali sami, a Tom przybliżał się coraz bardziej. Wkońcu objął ręką kanapę wraz z Sarą. Dziewczynie serce latało jak szalone, czuła się nie bardzo skrępowana, myśli o zapomnieniu przez chłopaka zaczęły ustępować tym bardziej kudłatym.
- Pójdziemy gdzieś, gdzie nikt nie będzie się na nas patrzał? – Zapytał chłopak, patrzał Sarze w oczy.
- Z tobą? Możeeee... – Rzuciła, a chłopak wziął ją na ręce. – Sama umiem chodzić...
- Wiem, ale ja cię wyręczę...
- No skoro już musisz. – Złapała się kurczowo rąk chłopaka.
- Moja królewna... – Powiedział, czuł się rozluźniony i podekscytowany. Tom chciał czegoś więcej, pragnął jej, chciał spijać kwiecie z jej ciała. Delektować się chwilą zapomnienia, ale nie wrócić do normalności. Weszli do pokoju o równie czerwonych ścianach, co sofa, na której siedzieli.
- Czuje się jak w burdelu. – Rzekła dziewczyna, schodząc z rąk Toma.
- Nasz własny... – Zaśmiał się.
- Ja i alfons? – Zapytała dziewczyna, rozglądając się po pokoju. Na środku stało łóżko, po bokach jakieś szafki, telewizor. Przyuważyła kątem oka świeczki zapachowe. Podeszła do szafki i wzięła kilka do ręki. – Masz może zapalniczkę?
- Leży na stole... – Pokazał chłopak. Usiadł na łóżku. Obydwoje chcieli zrobić jedno... Pragnęli siebie nawzajem. Małe szaleństwo, tylko o tym myśleli od czasu, kiedy się poznali. Za szybko? Dziewczyna nigdy nie traktowała tak chłopaka. Wiedziała, że i tak nikt się nie dowie, Tom zapomni... Była spokojna i gotowa to zrobić. Rano zniknie i wszystko będzie tak samo jak kiedyś, tylko w jej pamięci zostaną wspomnienia z tej upojnej nocy. Dziewczyna zapaliła świeczki, a rozpuszczający się wosk nadawał różany zapach całemu pokojowi.
- Słodki... – Zachwyciła się. Usiadła na łóżku, po czym zdecydowała, że to nie tak. Musi wprowadzić w to większą nutkę szaleństwa. Zamknęła drzwi na klucz i poszła do łazienki. Białe kafelki i chwila spokoju... Rozpuściła włosy i zdjęła ozdoby. Rozebrała się do bielizny i założyła na siebie szlafrok. Przejrzała się w lustrze, poprawiła czarny stanik. Będzie ostro... Powiedziała sama do siebie. Tom leżał na łóżku wyczekując na wyjście. Sara wystawiła powoli jedną nogę. – Maleńki, tej nocy nie zapomnisz... – Przeinaczyła się w dziką kotkę. Tom czuł się coraz bardziej podniecony, zaczął się pocić. Dziewczyna była rozluźniona, miała w głowie plan. Doprowadzić Toma do szaleństwa i dopiero potem przejść do rzeczy. Sara wystawiła rękę i poruszała palcem w geście „chodź do mnie”. Wystawiła drugą nogę, po czym wyszła cała. Zdjęła z siebie szlafrok. Dredziarz nie mógł się napatrzeć. Miała piękne, wysportowane ciało i wyglądała olśniewająco.
- Wow... – Wydusił z siebie. Oglądał bacznie każdą część jej ciała, podniecał się coraz bardziej, a jego penis zaczął odczuwać napięcie sytuacji. Sara tańczyła zalotnie przed Tomem. Kręciła biodrami, bawiła się sznurkiem od porannika. Przedstawienie nabierało pikanterii. Podeszła do Toma i złapała go za podbródek, po czym naprężyła się jak kotka. Ręce Dredziarza chciały ją dotknąć, ale była za daleko. Dziewczyna poprawiała włosy, przygryzała wargi i robiła wszystko żeby sprowokować chłopaka. Jeździła palcem po całym swoim ciele i patrzyła głęboko w oczy Tomiśka. Przybliżyła się i ściągnęła z niego czapeczkę razem z bandanką.
- Rozpuść dredy... – Powiedziała, a Tom ściągnął gumkę. Wzięła rękę chłopaka i macała nią swoje ciało. Zjeździła palcem po swoim brzuchu i udach, po czym wzięła do buzi jego palec i oblizała. Przycisnęła go do ramy łóżka i zdjęła z niego koszulkę. Tom był chudziutki, ale na jego brzuszku malował się lekki kaloryferek, mimo że widać było trochę żeberek. Ośliniła swój palec i namalowała na jego brzuchu serduszko. Dredziarz swobodnie obmacywał jej ciało i poddawał się rozkoszy. Sara usiadła na jego kolanach. Całowała jego szyję, potem brzuch. Polizała jego policzek. Chłopak chciał przejąć inicjatywę, ale Sara rzekła.
- Jeszcze trochę Tom, jeszcze trochę... – Więc chłopak pozostał przy macaniu jej ud. Tom coraz bardziej chciał ściągnąć z niej ubrania. Jego mięśnie zaciskały się, przygryzał wargi i oddawał się pieszczocie. Sara naprowadziła jego ręce na zapięcie od stanika i pozwoliła mu działać. Tom odpiął delikatnie jej stanik i rzucił go na ziemię. Kształtne, ładne piersi ukazały się jego oczom. Delikatnie położył Sarę na łóżku i zaczął całować całe jej ciało. Najpierw łydki, uda, brzuch, piersi i szyję. Dotarł do ust i namiętnie pocałował. Łaknął jej warg i przygryzał je w tak bicia serca. Ich usta się złączyły, ale im było nadal mało. Tom wsunął język do jej ust i pomaskował jej wargi, po czym razem bawili się językami. Para pociła się i pieściła. Serca wystukiwały tą samą melodię, a oni chcieli brnąć dalej. Nie mieli granic, chcieli szaleć i szaleć, tak bardzo było im ze sobą dobrze. Sara wbijała palce w jego ramiona i drapała plecy. Tom bawił się jej ciałem. Lizał sutki i jej brzuch, schodził niżej, niżej. Sara rozpięła rozporek, i pomogła ściągnąć mu spodnie. Miał na sobie kraciaste bokserki, których kawałek widziała na zdjęciach. Miał chude nóżki, ale w miejscu ważnym dla niego samego, bokserki napinały się dość mocno. Całował wewnętrzną stronę ud dziewczyny, powoli zbliżając się ku górze.
- Jesteś słodka.
- A ty jeszcze bardziej... Nic nie mów. Czyń powinność. – Zamknęła mu usta swoim palcem. Tomowe palce przesuwały się po zewnętrznej stronie majtek Sary. Chciał wkońcu wziąć, chciał wkońcu uspokoić swojego ogiera, który domagał się czystego, brutalnego seksu. Sara przesunęła rękę po udzie Toma, przeszła go gęsia skórka. Wkońcu zatrzymała się na gumce od bokserek i szybkim ruchem ściągnęła je z Dredziarza. Czy miał się czym chwalić? Miał powody i to wielkie. Sarę trochę przytkało, ale wiedziała, że może spodziewać się tak okazałego sprzętu.
- Mhm... – Westchnęła.
- Teraz już wiesz, że mam się, czym chwalić?
- Zdecydowanie, będę sama go zachwalać... – Powiedziała. Chłopak zsunął z niej majtki i odrzucił na bok. Mogli na siebie patrzeć, mogli się całować... Mogli robić, co tylko im się podoba. Wzięła do ręki jego penisa i poruszała rytmicznie ręką. Chłopak napinał mięśnie i ściskał wargi, dziewczyna przestała. Dredziarz położył się na niej i pieścił językiem jej krocze. Dziewczyna wydała z siebie jęk, chłopak doprowadzał ją do szaleństwa. Przestał... Wtem posunął się wyżej. Sara przewróciła go na plecy i usiadła na nim. Wkońcu złączyli się... Jego ogier, przeszukiwał zakamarki jej ciała. Dogłębnie analizował każdą ściankę. Dziewczyna ruszała biodrami, w tą i w tamtą. Zamknęła oczy, i macała jego brzuch. Chłopak trzymał ją w pasie i wbijał palce w jej ciało. Zmienili pozycję... Sara uklękła, Tom klęczał za nią. Znów ruszali się i pieścili rękoma. Dochodzili... Czuli się tak wspaniale, krzyczeli. Wszystko zbliżało się ku końcu, przyspieszyli.
- Taaaak!!! – Ostatni krzyk. I mieli orgazm... Zwolnili. Położyli się na łóżku. Tom znużył swój język w ustach Sary.
- Było cudownie! – Powiedział Tom.
- No, nawet, nawet... – Rzekła Sara i uśmiechnęła się radośnie. Mocno wtulili się w siebie, i zasnęli.

Słońce nie miało jak wpaść do pokoju, ale Sara wiedział, że to już świt. Muzyki nie było słychać, wszędzie było cicho. Prawdopodobnie zostali tam tylko oni. Pocałowała Toma w czółko i wyciągnęła z kieszeni jego spodni telefon. Puściła sobie strzałkę i zapisała jego numer. Ubrała bieliznę, uczesała włosy i wciągnęła na siebie spodnie. Zabrała sobie jego czapeczkę na pamiątkę. Oderwała też kawałek serwetki i napisała na niej.
„Było ostro... Miałeś nie zapomnieć? Nie zapomnisz, masz odemnie pamiątkę na szyi - Sara”
Podpisała się, położyła koło lampki nocnej i zrobiła chłopakowi malinkę. Ostatni raz spojrzała na jego słodki sen, i w oku jej pojawiła się łza. Nigdy już go nie spotka... Może Tom nie zapomni? Może kiedyś zadzwoni. Ubrała bluzkę i odkluczyła drzwi. Spojrzała na łóżko i wyszła.
Była dwunasta, a Tom otworzył oczy. Przeciągnął się i wstał z łóżka. Dostrzegł karteczkę i przeczytał. Nie zapomniał... Czuł się wspaniale, pomimo kaca. Postanowił, że zadzwoni za tydzień, umówi się z nią na prawdziwą randkę... Jakby nigdy nic. Pomimo udanego seksu, dostrzegł, że nie tylko on się liczy...

- Chyba ją kocham. – Rzekł do Billa, przyciskając do serca karteczkę od Sary.
- Kogo? – Zapytał Bill, patrząc na brata.
- A nic, gitarę...- Odrzekł. Nie chciał przypominać bratu o piątkowej nocy. Chciał rozkoszować się wspomnieniami sam... ‘Kocham cię’ powiedział do siebie i w tym momencie jego telefon zaczął wibrować. Sms...
Ja ciebie też!

***

Tom otworzył oczy. Leżał w pokoju hotelowym o brzoskwiniowych ścianach. W piżamce i bez wrażeń. Usłyszał pukanie do drzwi.
- Ja przyszłam zmienić pościel... – I zobaczył błysk w oku dziewczyny. Dziewczyny, która wyglądała jak Sara. Na plakietce faktycznie miała napisane Sara.
- Kto to Tom? – Zapytał Bill, stojący w drzwiach od pokoju.
- Nikt, sprzątaczka! – Odpowiedział... Dziewczyna zajęła się robotą. Gdy wyszła, chłopak ubierał się. „Bum...Wiele..” Brzmiał jego dzwonek. Myślał, że to wszystko jest snem i to tylko zbieg okoliczności. Na ekraniku wyświetliło się:
Nie zapomnij o mnie - Sara...


Post został pochwalony 0 razy
Sob 18:04, 18 Lis 2006 Zobacz profil autora
Agusia
Zagorzały fan TH
Zagorzały fan TH



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

Post
Masz niezły styl pisania, nawet przy scenach erotycznych. Zauważyłam co prawda kilka literówek, np.:
LadyDreadVamipres napisał:
Mówiła z goryczą i cierpieniem, ale wiedziała, że musi być ślina.
Zakończenie mi się szczególnie podobało. Czekam na kolejne jakieś twoje opowiadanie, bo się je czyta naprawdę świetnie. Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 18:49, 18 Lis 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Forum o zespole TOKIO HOTEL Strona Główna » Opowiadania jednoczęściowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin